Wychowanie dzieci – lekcja od łowców i zbieraczy
W społeczeństwach naszych odległych przodków wychowywanie dzieci sprzyjało rozwojowi empatii, moralności i pewności siebie u dziecka.


Bycie dobrym człowiekiem, współczującym i wspierającym innych, a przy tym pewnym swojej wartości, emocjonalnie dojrzałym - czy to nie są te cechy, które chcielibyśmy dostrzegać w naszych dzieciach? Większość z nas to właśnie podziwia u innych. Większość z nas tak chciałaby wychowywać swoje dzieci.
Tymczasem męczą nas wątpliwości:
Czy to, co robimy, jest dobre?
A może?
Zniechęcamy zamiast zachęcać.
Oceniamy zamiast wspierać.
Nakazujemy zamiast dawać swobodę.
A może, popełniamy podstawowy błąd wielu dorosłych i traktujemy dzieciństwo naszych dzieci jako rozgrzewkę do dorosłego życia?
Tymczasem; niepewność, zagubienie, niska samoocena, powszechny kryzys tożsamości wśród nastolatków - smutna codzienność w krajach wysokorozwiniętych, pozostają nieobecne w społeczeństwach łowiecko-zbierackich.
„Sposób, w jaki obecnie wychowujemy nasze dzieci w tym kraju, w coraz większym stopniu pozbawia je tego, co prowadzi do dobrego samopoczucia i poczucia moralności”
Darcia Narvaeza, Notre Dame University
Jak ludzie, którzy śpią w szałasach i strzelają z łuku, osiągają więcej niż my, którzy wyposażeni jesteśmy w cały arsenał technologii procesu wychowania?
Jared Diamond, człowiek który spędził większość swojego życia badając ludzi żyjących z dala od nowoczesnej cywilizacji, w swoich książkach i artykułach niejednokrotnie wychwalał ich podejście do wychowywania dzieci. Inni badacze również wyrażają swój podziw dla efektów wychowania dzieci w społecznościach łowiecko-zbierackich. Zarówno u dzieci, jak i dorosłych, powszechnie obserwuje się niezwykle wysoki poziom bezpieczeństwa emocjonalnego, dużą pewność siebie, otwartość, skłonność do odczuwani empatii, ciekawość świat i poczucie niezależności.
W tym miejscu naturalnym jest, że pojawiają się pytania:
W czym oni różnią się od nas? Co robią lepiej?
Poszukiwania doprowadziły do kilku odpowiedzi, z których wiele wydaje się odpowiadać temu co można wyczytać w dziełach psychologów rozwojowych. Różnica jednak polega na tym, że ludzie praktykujący najbardziej tradycyjny styl życia, na co dzień robią to, czego my dopiero się uczymy:
- Nauka odbywa się poprzez zabawę, która służy naśladowaniu tego, co robią dorośli (np. „polowanie” za pomocą miniaturowych strzał, „zbieranie” i „gotowanie”).
- Społeczeństwa łowców i zbieraczy najczęściej są zbyt małe by dzieci mogły łączyć się w grupy według wieku. Zwykle małe dzieci i nastolatkowie bawią się w jednej, bardzo różnorodnej wiekowo, grupie. Wszyscy na tym zyskują: starsi zdobywają doświadczenie w zajmowaniu się młodszymi, młodsi od starszych uczą się swoich przyszłych ról.
- Badania pokazują, że dzieci, które nie bawią się wystarczająco dużo, częściej cierpią z powodu ADHD. Tej przypadłości nie obserwuje się wśród grup zbieracko-łowieckich. Dzieci mają mniej zadań i pracy, a więcej czasu spędzają na zabawie z innymi dziećmi. W ich rozkładzie dnia nie ma też pasywnej rozrywki dostarczanej z zewnątrz (telewizor, komputer).
- Dzieci szybko zaczynają dbać o siebie. Wśród ludu Hadza w Tanzanii dzieci od ukończenia czwartego roku życia rozpalają ogniska i wspólnie z innymi dziećmi przygotowują sobie jedzenie.
- Członkowie grup spędzają ze sobą bardzo dużo czasu, głównie na rozmowach.
- Bardzo ważną wartością, którą rodzice zaszczepiają dziecku niemal od poczęcia jest dzielenie się z innymi (w niektórych grupach nauka dzielenia się zaczyna się, gdy dziecko ma 6 tygodni).

- Dzieci wychowywane są w poczuciu bezpieczeństwa: długo są karmione piersią i latami śpią z rodzicami, a gdy płaczą natychmiast ktoś reaguje by je uspokoić. Niemal nie stosuje się kar fizycznych.
- Jared Diamond pisze o tym, że we współczesnych społeczeństwach zachodnich podążamy za wzorem królika i antylopy; bierzemy dziecko na ręce głównie po to, by się z nim bawić i je karmić. Większość czasu niemowlę spędza w łóżeczku, wózku lub kojcu. W nocy śpi oddzielone od rodziców. W grupach łowców i zbieraczy dominuje model małp człekokształtnych. Najmniejsze dzieci niemal przez cały czas pozostają w kontakcie z ciałem matki lub innego opiekuna (do ukończenia 1 roku życia to nawet 90% czasu). Dla utrzymania dziecka blisko wykorzystuje się chusty (lud !Kung w Afryce) i worki strunowe (Nowa Gwinea). W każdym z tych społeczeństw matki śpią z dzieckiem. Badanie 90 grup łowiecko-zbierackich nie wskazało nawet jednej, w której matki spałyby oddzielone od swoich dzieci. Tamtejsze dzieci doświadczają tego, co niemal wszystkie niemowlęta w historii ludzkości.
- Pediatrzy i psychologowie od dekad zajmują się dyskusją na temat tego, jak reagować na płacz dziecka. W zbadanych społeczeństwach łowców i zbieraczy, gdy niemowlę zaczyna płakać, reakcja opiekunów jest natychmiastowa. Wśród ludu Efe, zamieszkującego lasy Ituri w Afryce, matka (lub inny opiekun) reaguje na płacz dziecka w ciągu 10 sekund. Wśród ludu !Kung to nawet 3 sekundy!
- Rodziców i dzieci łączą silne więzi. Jedna z koncepcji to wyjaśniająca sugeruje, że bierze się to z faktu, iż matki mają dużą pomoc w opiece. Nierzadko obserwuje się, że każde dziecko w wiosce jest traktowane jakby było blisko spokrewnione ze wszystkimi jej mieszkańcami. Wśród Indian Yora zamieszkujących Peru dzieci niemal połowę posiłków spożywają poza swoim domem.
- W grupach łowców-zbieraczy ojcowie są w większym stopniu zaangażowani w opiekę nad dzieckiem (niemowlęciem) niż ojcowie zajmujący się produkcją żywności (tj. w społeczeństwach rolniczych i przemysłowych). A rodzice relatywnie częściej wykonują określone czynności wspólnie: jedzenie, pracę, spanie, zbieranie, polowanie etc.
- Czas wolny rodziców zmniejsza się wraz ze wzrostem złożoności społeczeństwa. Sugeruje się, że rodzice mający więcej czasu wolnego rzadziej są rozdrażnieni i zmęczeni, przez co mają cieplejszy stosunek do swoich dzieci.
- W grupach łowców-zbieraczy często kładzie się nacisk, na takie cechy jak: samodzielność i niezależność, a umniejsza takie jak posłuszeństwo. Widać to szczególnie w procesie kształcenia. W szkole, jaką wielu z nas zna i pamięta, między uczniem a nauczycielem obowiązuje ścisła hierarchia. Łowcy-zbieracze zachęcają dzieci do samodzielności i rzadko ingerują w ich działania. Autonomia dziecka jest wielką wartością. W niektórych grupach (np. Martu zamieszkujących pustynię Australii Zachodniej) narzucanie swojej woli dziecku, nawet trzyletniemu, jest postrzegane jako znaczący występek wobec obowiązujących norm.
- Dzieci nie są traktowane (jak to ma miejsce u nas), jako pozbawieni pełni praw, wymagający nadzoru i rozpieszczani przyszli dorośli, ale jako samodzielne osoby. Prawo dzieci o decydowaniu o samym sobie rozciąga się nawet na to, co dla nich niebezpieczne: mogą używać ostrych narzędzi (lud Hadza w Tanzanii), bawić się ogniem (lud Enu, Nowa Gwinea) i bronią np. łukiem (lud Aka)
„Bez allorodzicielstwa, czyli zbiorowego wychowywania dzieci, gatunek ludzki nigdy by nie powstał”
Carol Gilligan
- We współczesnych społeczeństwach zachodnich rola allorodziców zdecydowanie się zmniejszyła. U łowców i zbieraczy niezmiennie w życiu dziecka obecni byli: dziadkowie, ciotki, wujkowie, osoby mieszkające w pobliżu. U Pigmejów Aka najmniejsze dzieci przekazywane są z rąk do rąk wokół ogniska, od jednego dorosłego do innego. Dorośli całują je, podrzucają, śpiewają im i mówią do nich słowa, których maluch zrozumieć nie może. Zaobserwowano, że wśród ludu Efe 4-miesięczne niemowlę ma nawet 14 opiekunów w ciągu kilku godzin.

Zanim zaczniemy szukać uzasadnień „dlaczego się nie da”, a nie wątpię że jest ich mnóstwo, może warto zadać sobie pytanie; czego moglibyśmy się nauczyć?
Przez 99% czasu, który możemy nazwać historią człowieka, żyliśmy w grupach łowiecko-zbierackich. Pomimo zmian, jakie obserwujemy przez ostatnie setki lat, w wielu obszarach naszego życia pozostajemy zanurzeni w erze przed-rolniczej. To w pewnej mierze wyjaśnia, dlaczego badania systematycznie pokazują pozytywną relację pomiędzy praktykami wychowania dzieci w grupach łowiecko-zbierackich a zdrowiem psychicznym, poziomem empatii i samoświadomości oraz inteligencji dzieci.
Jest nas za dużo. Nie wrócimy do szałasów, nie będziemy strugać łuków i palić ognisk. Możemy jednak wyciągnąć lekcję z przeszłości:
#Dużo pozytywnego dotyku – przytulajmy, przytulajmy, przytulajmy.
#Szybkie reakcje na płacz. Nie możemy „zepsuć” dziecka. Zdenerwowanie sprawia, że mózg dziecka zalewają toksyczne chemikalia. Pełna ciepła, responsywna opieka, utrzymuje mózg niemowlęcia w spokoju przez lata, które są kluczowe w kształtowaniu osobowości i sposobów reagowania na świat.
#Karmienie piersią, dzięki któremu wzmacniamy układ odpornościowy potomstwa.
#Liczne grono dorosłych, innych niż tata i mama, opiekunów którzy otoczą dziecko ciepłem i opieką.
#Zabawy w gronie innych dzieci, najlepiej w różnym wieku.
Źródła:
Jared Diamond, 2012, The World Until Yesterday. Viking.
Carol R. Ember. 2020. Hunter-Gatherers w: C. R. Ember, ed. Explaining Human Culture. Human Relations Area Files, http://hraf.yale.edu/ehc/summaries/hunter-gatherers.
Brian F. Codding i Karen L. Kramer (red. 2016) Why forage? : hunters and gatherers in the twenty-first century. Santa Fe : School for Advanced Research Press ; Albuquerque : University of New Mexico Press.
University of Notre Dame. "Child rearing practices of distant ancestors foster morality, compassion in kids." ScienceDaily. ScienceDaily, 22 September 2010.