Zaradni marzyciele. Mentalne kontrastowanie

Błędem byłoby przestać marzyć. Takim samym błędem jest przekonanie, że marzenia po prostu się spełniają.

Zaradni marzyciele. Mentalne kontrastowanie

-      Nigdy nie przestawaj marzyć.

-      Chcesz coś osiągnąć, wystarczy byś ukierunkował swoją energię.

-      Nie myśl o przeszkodach.

-      Bądź optymistą.

-      Skup się na tym, jak miło będzie spełnić marzenie i hasać po tęczy na puszystym jednorożcu a zapewne to się właśnie stanie.

-      Moc jest w twoich myślach.

W tych kilku zdaniach streściłem Wam kilka bestselerowych książek, wyjawiających skrywane przez lata reguły szczęśliwego życia. Zaoszczędziłem Wasz czas i wasze pieniądze.

Naprawdę nie ma za co.

Kiedyś Wy zrobicie coś dla mnie.

Jeżeli już macie być wdzięczni to raczej naukowcom, którzy z beztroską i skutecznością Wandali, burzą dobre prosperujące biznesy. Jednym z nich jest Gabrielle Oettingen, która wiele uwagi poświęciła rozgryzaniu tego, dlaczego marzyciele nie osiągają więcej niż inni.

Założę się, że znacie kogoś, kto z werwą, a może i z erudycją, opowiadał wam o tym, o czym marzy. Może o sławie – jak tysiące uczestników Idola; a może o romantycznej miłości, awansie, nowym domu, czy wejściu na Mount Everest? Wspólne dla takich opowieści jest najczęściej to, że pomijają drogę dojścia do celu a skupiają się na tym, co jest jej zwieńczeniem.

Badanie po badaniu, z irytującą powtarzalnością, pokazuje, że fantazjowanie o idealnej przyszłości nie tylko nie zwiększa, ale wręcz zmniejsza szanse na osiągnięcie wymarzonych celów. Ich cechą charakterystyczną jest brak uwzględnienia prawdopodobieństwa sukcesu.

W jednym z badań, na początku realizacji programu zrzucania wagi, uczestniczki zostały poproszone o ocenę tego, jak bardzo są przekonane o tym, że uda im się pozbyć nadmiaru kilogramów. Rok później okazało się, że kobiety, które najsilniej wierzyły w to, że im się uda, zrzuciły średnio 13 kilogramów więcej niż te, które nie uwierzyły. Gdybyśmy na tym skończyli opis wyników badania, byłby to dowód na to, że wystarczy uwierzyć. Jednak dopiero następne zestawienie jest naprawdę interesujące. Kobiety, którym najłatwiej przychodziło wyobrażanie sobie, jak pięknie i szczupło będą wyglądać a jednocześnie, z jakim wdziękiem i luzem będą omijać słodkie pokusy, schudły o 12 kilogramów mniej, niż te, które myślały o tym, jak trudno będzie im wytrwać. Marzenie o celu nie pomogło w jego osiągnięciu. Choć stało się źródłem radości i dało impuls do zapoczątkowania zmian, nie dostarczyło energii do realizacji dwunastomiesięcznego programu.

Fantazjowanie o cudownym życiu nie pomaga. Daje frajdę, przyjemność, a nawet poczucie spełnienia. Oszukuje nasz umysł, sprawiając, że czujemy się tak, jakbyśmy już osiągnęli swój cel, przez co nasza gotowość do działania maleje. Nikt jednak jeszcze nie najadł się wymarzoną potrawą, choć wielu umiało sobie ją wyobrazić.

Czy to oznacza, że nie powinniśmy marzyć? Lepiej być pesymistą?

Odpowiedź na te pytania jest prosta: nie i nie.

Potrzebujemy marzeń i nie możemy grzęznąć w wysysającym zapał i radość zastanawianiu się nad tym, jak wiele przeszkód nas czeka.

Pozytywna wizja przyszłości stanowi dla nas bodziec, by cokolwiek zacząć. Wyobrażanie sobie podróży dookoła świata niejednego z nas popchnie do tego by zacząć oszczędzać. Jednak zderzając się z rzeczywistością; oszczędzanie ciągnie za sobą liczne, mniejsze lub większe, wyrzeczenia, możemy stracić motywację, i ostatecznie wybrać się na tygodniowy urlop do Pobierowa. W listopadzie.

Alternatywna, równie niepraktyczna jest wizja, nawarstwiających się trudności i problemów. Żeby zaoszczędzić, będę musiał więcej pracować, uważać na wydawanie pieniędzy, do tego mogę nie dostać urlopu, i tak dalej.

Obydwa, z przedstawionych obrazów przyszłości, ostatecznie tłumią entuzjazm, wysysają energię, dołują.

Gabrielle Oettingen proponuje rozwiązanie, które nazywa: mentalnym kontrastowaniem.

Śnij swoje marzenia, a potem wizualizuj przeszkody dla ich spełnienia.

Boisz się? Ja też, ale w tym szaleństwie jest metoda, której skuteczność udowodniono naukowo. Fantazjując na temat zachwycającej przyszłości a potem widząc przeszkody w dotarciu do niej de facto aktywizujemy się do działania. Takie porównanie celu i przeszkód na drodze do niego, wyzwala chęci do wyruszenia w drogę ale też motywuje do stawienia czoła przyszłym problemom.

Mental contrasting okazuje się skuteczne, w osiąganiu tego, co dla wielu z nas jest trudne: rzucanie palenia, uzyskiwanie lepszych ocen w szkole, utrzymywanie zdrowych relacji z bliskimi, prowadzenie efektywnych negocjacji czy utrata wagi. Mówiąc najprościej z idealistów stajemy się praktycznymi idealistami, z fantastów zaangażowanymi marzycielami.

WOOP—Wish, Outcome, Obstacle, Plan

Aby właściwie stosować mentalne kontrastowanie potrzebne jest wykonanie czterech kroków:

Krok pierwszy: „W” od angielskiego wish – czyli życzenie, w tym etapie zastanawiamy się nad tym, co chcielibyśmy osiągnąć.

Krok drugi „O”, jak outcomeczyli efekt, rezultat;  dla zwiększenia intensywności wizji nie wystarczy tylko wyobrażać sobie, że coś osiągamy, ale konieczne jest by pomyśleć, o tym, jakie emocje będą nam wtedy towarzyszyć.

Krok trzeci, znowu „O” – tym razem jako obstacles, czyli przeszkody. Wyobrażamy sobie to, jakie trudności mogą nas spotkać po drodze do celu. W tym etapie ważne jest by myśleć tylko o tych rzeczach, które zostają pod naszą kontrolą. Zatem raczej myślę o tym, że moim problemem w oszczędzaniu może być to, że lubię kupować książki, a nie, o tym, że w podróży dookoła świata mogę spotkać złych ludzi.

Krok czwarty „P” – jak „planowanie”, to ostatni krok mentalnego kontrastowania. Planowanie to  szukanie rozwiązań dla problemów, o których pomyśleliśmy w poprzednim etapie. Wszystko sprowadzamy do myślenia w oparciu o zasadę „co zrobię, jeżeli zdarzy się …”. Przykładowo jeżeli zobaczę w księgarni książkę, którą chciałbym przeczytać, to zamiast ją kupować sprawdzę, czy nie ma jej w mojej bibliotece, a dzięki temu zaoszczędzę pieniądze na podróż.

Wielu z nas doskwiera dzisiaj przekleństwo wolności. Mamy wolność wyboru, ale też obowiązek znalezienia w sobie motywacji, siły, zaangażowania. Brakuje nam jasnych wskazówek, niezaprzeczalnych autorytetów, a profile prezentujące pamiętniki wychodzenia z uzależnień, w praktyce okazują się je utrwalać. Na każde: „idź w prawo”, znajdzie się ktoś, kto zachęci do skrętu w lewo.

W końcu jednak zostajemy sami z wyborem i jego skutkami. Dlatego nie możemy jedynie marzyć. Dobre marzenie pociąga za sobą właściwe działanie.