Za ładna by być mądrą

Kobiety są w nauce od dawna, jednak badania pokazują, że dla wielu pozostaje to podejrzane. Bycie atrakcyjną kobietą i dobrym naukowcem wielu osobom wydaje się do siebie nie pasować.

Za ładna by być mądrą

Czasami natrafiam na efekty dociekań naukowych, które choć nie są bardzo zaskakujące to jednak wywołują swego rodzaju efekt „wow”. Tak było i tym razem. Troje badaczy z Uniwersytetów w Essex i Cambridge przeprowadziło badanie, którego wyniki sugerują, że wygląd naukowców wpływa na ocenę jakości jego lub jej pracy. Uczestnicy badania okazali się być bardziej zainteresowani tym, co przekazuje dana osoba, jeżeli ta była oceniana jako: atrakcyjna, kompetentna i wiarygodna. Przyznajcie, że póki co, nie jest to zbyt zaskakujące, szczególnie, że oceniającymi byli ludzie, którzy nie mają wiele wspólnego ze światem akademickim. Laik nie sprawdza CV badaczy. Nie sięga po artykuły naukowe. W końcu, tak jak ja nie umiem się odnieść do badań fizyków czy chemików, tak samo statystyczny obywatel, zwykle nie jest przygotowany do tego by ocenić rzetelność badań psychologów, socjologów czy ekonomistów. Mamy jednak w głowie obraz „dobrego naukowca”. Gdy naukowcy są postrzegani przez nas jako kompetentni i wiarygodni, interesujemy się ich badaniami i oceniamy je wysoko. Z kolei atrakcyjność fizyczna badaczy zwiększa nasze zainteresowanie tym, o czym mówią, ale … zmniejsza ocenę jakości badań. Odbywa się wnioskowanie według zasady: „jesteś za ładna by być kompetentna”, „taki z ciebie ciacho, że nie możesz robić solidnych badań”.

Znamy to doskonale. Choć sam jestem fanem serialu Big Bang Theory u nas znanego jako: „Teoria wielkiego podrywu” to nie umknęło mojej uwadze, że to Penny, kelnerka, jest hot, a Amy to nieśmiała, ubrana w ciuchy po babci, szara, nie wzbudzająca zachwytu facetów, kujonka. Twórcy filmów i seriali orzą w glebie naszych stereotypów. Tym razem nie jest inaczej: albo jesteś mądra i brzydka, albo piękna i nie przykładasz się do studiowania książek. Przed przyjściem na świat nie mogłaś stanąć w dwóch kolejkach jednocześnie.

W nauce okazuje się być więc tak, jak w innych dziedzinach naszego życia. Na to czy dane badanie będzie przedmiotem powszechnej dyskusji, oraz czy jego wyniki będą akceptowane, ignorowane czy wręcz dyskredytowane wpływa między innymi to: jakie środki wizualizacji danych użyto do prezentacji wyników, jak klarowny jest wywód, oraz czy wykorzystano w nim żargon naukowy. Taki prosty przykład: w jednym z badań uczestnicy mieli rozróżnić poprawne i niepoprawne wyjaśnienie danego zjawiska. Zwykle robili to dobrze, z wyjątkiem sytuacji, gdy w złym wyjaśnieniu pojawiły się terminy z neuronauki –  wtedy złe wyjaśnienie było oceniane jako poprawne. Żargon neuronauki niczym śpiew syren okazuje się działać uwodzicielsko na odbiorcę.

No dobrze – powiecie – żargon i profesjonalne slajdy mogą sprowadzić nas na manowce, ale wygląd naukowca? W dodatku tam, gdzie liczą się kompetencje? Jak ładna, tudzież brzydka, buzia, jak zgrabna, tudzież mniej zgrabna sylwetka oddziałują na odbiór wyników badania regresji. To niedorzeczne. A jednak…

Spróbujcie zmierzyć się z takim wymyślonym obrazem: znana, między innymi z filmu Barbie, Margot Robbie opowiada o mikroskopii sił atomowych, a zaraz po niej wyglądający jak Ryan Gosling naukowiec zagłębia się w tajnikach pisma runicznego. Szczerze, nikt was nie będzie oceniał i nikt się nie dowie, naprawdę uważacie, że wygląd nie wpłynie na wasz odbiór przekazywanych treści?

Dla pewności dodam jeszcze kilka znalezisk z czasopism i książek naukowych.

Dokonujemy oceny kompetencji, osobowości i moralności drugiej osoby już w ciągu pierwszych 100 milisekund kontaktu. Udowodniono, że gdybyśmy nie znali kandydatów w wyborach ani ich przynależności partyjnej to właśnie jedna dziesiąta sekundy wystarczyłaby nam do tego by zdecydować kogo wybierzemy. Jedna dziesiąta sekundy! Tu zrobię pauzę, by podkreślić wagę tych słów. Pauza będzie jednak krótka bo o oddziaływaniu wyglądu na postrzeganie i ocenę wiemy już bardzo wiele. Przykładowo zauważono, że fizjonomia wpływa na wysokość wyroków (przestępcy o atrakcyjnych lub dziecięcych twarzach zwykle są traktowani łagodniej). Podobnie wygląd jest ważny dla awansu zawodowego czy odczuwania zaufania wobec osób, z którymi robimy interesy. Atrakcyjni ludzie częściej odnoszą sukcesy i więcej zarabiają.  Faworyzowanie zaczyna się już w dzieciństwie: nawet rodzice lepiej traktują te ze swoich dzieci, które są ładniejsze. Po wyglądzie oceniamy, czy ktoś jest wiarygodny albo towarzyski. Wyniki oceny są jednak bardzo często chybione, co wskazuje, że powierzchowność jest niewyczerpywalnym źródłem uprzedzeń. Co gorsze jest nim nawet wtedy, gdy dostępne są inne informacje, które można byłoby wykorzystać do dokonania oceny.  Możemy więc mieć dostęp do listy publikacji badaczy, ale i tak uznać ich za niekompetentnych, dlatego, że wyglądają równie dobrze jak Daniel Craig czy Monika Bellucci.

Nie chodzi tu tylko o to, że ktoś kto prowadzi badania swym wyglądem nie wpisuje się w stereotyp rozczochranego doktora Emmetta Lathropa Browna z „Powrotu do przyszłości”, ani że w jego zachowaniach nie zauważa się dziwactw Sheldona Lee Coopera z „Big Bang Theory”. Niedopasowanie do utrwalanego przez lata stereotypu to najmniejsze zmartwienie. Gorsze jest to, że wielu dobrych naukowców, szczególnie kobiet, jest narażonych na niepoważne traktowanie tylko dlatego, że są atrakcyjni i dbają o wygląd.

Rebecca Moulton – meteorolożka i specjalistka ds. zarządzania kryzysowego, wspomina, że kiedy poinformowała decydentów o wynikach swoich badań; dostała 10 komentarzy odnoszących się do jej wyglądu, a żadnego na temat jej pracy.

Przekaz, jaki płynie z wyników analiz jest taki: bycie atrakcyjnym w świecie nauki sprawi, że inni chętniej będą cię słuchali, ale jednocześnie uznają, że twoja wiedza i jakość twoich badań są relatywnie niskie. Kobiecy wygląd, dbanie o urodę, ba… zakładanie sukienki i wyglądanie jak naukowiec w ocenie wielu może się wzajemnie wykluczać. W badaniu opublikowanym w czasopiśmie Sex Roles Sarah Banchefsky i jej zespół wykazali, że kobiecy wygląd wpływał na oceny kariery kobiet naukowców (wraz ze wzrostem kobiecości malało postrzegane prawdopodobieństwo bycia naukowcem i rosło postrzegane prawdopodobieństwo bycia nauczycielką w przedszkolu). Szczególnie w dziedzinach zdominowanych przez mężczyzn, takich jak STEM (angielski akronim od słów: (S) nauka, (T) technologia, (E) inżynieria, (M) matematyka) sukienka i atrakcyjny wygląd kobiet postrzegane jest jako sygnał, że nie pasują one do wykonywania pracy naukowej. Nie mam na ten temat badań ale z rozmów z koleżankami z pracy wiem, że podobnie może być w finansach czy naukach społecznych.

Piękne kobiety wskazują, że nierzadko natrafiają na osoby wyznające pogląd, iż uroda nie chodzi w parze z kompetencjami. Możliwą konsekwencją postaw wobec kobiet w nauce może być to, co wiemy z sondażu Narodowego Centrum Nauki „Funkcjonowanie kobiet i mężczyzn w nauce”. Wynika z niego, że: kobiety częściej niż mężczyźni nisko oceniają swój dorobek naukowy, częściej mają wątpliwości, co do jego jakości; znacznie rzadziej są kierownikami projektów badawczych. Kobiety częściej niż mężczyźni doświadczały też nierówności w podziale obowiązków służbowych oraz wysokości wynagrodzenia. Częściej odczuwały presję przyjęcia dodatkowych zadań (szczególnie administracyjnych). Wybaczcie mi. Wiem, że nierówności w nauce to znacznie bardziej złożony problem niż tylko kwestia stereotypów płciowych, sukienek i dobrego wyglądu, ale od czegoś trzeba zacząć.

Na koniec jeszcze rada dla mężczyzn. Nie komplementujcie kobiet mówiąc im, że są piękne, kompletnie nie jak badaczki, doktorki, profesorki. Wiem, wiem, nie macie nic złego na myśli, ale to jest tak, jakbyście powiedzieli im, że są zbyt ładne by zajmować się nauką, i że nie mogą być piękne i mądre jednocześnie. W tym przypadku komplementując wygląd zwyczajnie deprecjonujecie kompetencje. Jak to sarkastycznie napisała jedna z nich: Bardzo się cieszę, że poinformowałeś mnie, że nie mogę być jednocześnie ładna i mądra. Byłam zbyt zajęta robieniem doktoratu, że nie zdawałam sobie sprawy, że nie powinnam przy tym ładnie wyglądać.