Zdążyć przed gongiem. Speed dating a wybory partnera

Pytania, jak z rozmowy kwalifikacyjnej, a chodzi o to by wybrać kogoś, z kim chcemy się spotkać. I tak, jak w wyborze kandydatów do pracy, tu też kierujemy się czymś innym niż udzielone odpowiedzi.

Zdążyć przed gongiem. Speed dating a wybory partnera


Co jest numerem jeden na twojej liście życzeń? Opisz swoje trzy najlepsze cechy. Jaka jest twoja ulubiona piosenka karaoke? Z którą postacią historyczną najbardziej chciałbyś porozmawiać? – pytania, jak z rozmowy kwalifikacyjnej, a chodzi o to by wybrać kogoś, z kim chcemy się spotkać. I tak, jak w wyborze kandydatów do pracy, tu też kierujemy się czymś innym niż udzielone odpowiedzi.

W życiu są tylko trzy decyzje, które zdecydowanie mogą zmienić to, jak żyjemy. Pierwsza z nich to wybór partnera życiowego, druga to decyzja o rodzicielstwie, trzecia: wzięcie trzydziestoletniego kredytu na mieszkanie. Dzisiaj zajmijmy się tym, co poprzedza pierwszą z nich. W zachodniej kulturze, jeżeli jesteśmy wierni, związanie się z jedną osobą poprzedzamy seryjną monogamią, chodzeniem na randki i piknikami w naturze. A zastanawialiście się kiedyś ,co decyduje o tym, że z kimś chcemy się spotykać, a z kimś innym nie? Mamy na ten temat badania wykorzystujące zasady speed datingu.
Speed dating to metoda, która z założenia polega na zebraniu w jednym miejscu osób szukających kogoś, z kim chciałyby się spotykać. Każdy z uczestników ma szansę na krótką, trwającą co najwyżej kilka minut, rozmowę z kilkoma lub kilkunastoma osobami. Po każdej rozmowie uczestnicy informują organizatora imprezy, czy chcą kontynuować znajomość. Jeżeli taką wolę wyrażą obie osoby, organizator dostarcza im dane kontaktowe, tak by sprawa mogła się dalej toczyć. Jeżeli zainteresowanie zgłasza tylko jedna strona, będzie to oznaczało, że ktoś właśnie wykorzystał opcję na zdobycie nowego upokarzającego doświadczenia życiowego.
W czasach Tindera, chyba najbardziej zorientowanej na powierzchowność aplikacji kojarzącej ludzi, speed dating urasta do miana niemal konserwatywnego narzędzia. Krótka rozmowa daje możliwość, o zgrozo (!), do wymiany czegoś więcej niż sfotoszopkowany obrazek i zabawny wpis. Zanim podejmie się decyzje na: tak/nie, można przyjrzeć się drugiej osobie, posłuchać jak mówi, jak się śmieje, sprawdzić czy ma doklejone rzęsy i rozumie nasze dowcipy. Trudniej niż na Tinderze ukrywa się zmarszczki, nadwagę i akcent z Podlasia. Choć speed dating pozostaje powierzchowny to jest on jak zakupy w prawdziwym sklepie, podczas gdy aplikacje na telefon to przedzieranie się przez katalog sfotografowanych twarzy. Doświadczenia mogą być jednak różne:
Był jeden facet, który wyglądał przerażająco, neurotycznie mówiąc dokładnie. Zadawał dziwne pytania, a sposób, w jaki na mnie patrzył, przyprawiał mnie o ciarki na plecach. Nie mogłam się powstrzymać przed oglądaniem się za siebie w drodze do samochodu, na wypadek gdyby poszedł za mną. Może to miły facet, może to tylko ja, ale miałam dreszcze po tym, jak siedziałam i rozmawiałam z nim przez 6 minut.
W ostatnim czasie speed dating stał się przedmiotem badań naukowych, których celem było ustalenie, czym kierujemy się przy wyborze osób, z którymi chcemy pójść na randkę. W jednym z eksperymentów uczestnicy siadali twarzą w twarz naprzeciw od 9 do 21 osób. Sesja z każdą osobą trwała cztery minuty, a po niej należało podjąć decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu rozmówcy. Jeżeli obie osoby wyraziły zainteresowanie kontynuowaniem relacji, następnego dnia eksperymentator przekazywał im obojgu adresy email i na tym jego rola się kończyła.
W kontrolowanej eksperymentalnie sesji speed datingu można było zaobserwować, co tak naprawdę cenią mężczyźni i kobiety wybierając partnera na randkę. Okazuje się, że o ile kobiety bardziej ceniły inteligencję rozmówców, mężczyzn najbardziej pociągała atrakcyjność fizyczna rozmówczyń. Karol Darwin kiwa ze zrozumieniem głową. Niezależnie od tego, czy się do tego przyznajemy czy nie, każdy z nas ma w sobie neandertalczyka, który wybierając partnera w dużej mierze zwraca uwagę na wygląd. Choć od czasów zejścia z drzewa zwiększyliśmy objętość mózgów niezmiennie to atrakcyjność fizyczna zwiększa nasze szanse na bycie zaproszonym. Jest jednak promyczek nadziei: wykorzystujące skany aktywności mózgu badania zespołu kierowanego przez Johna O’Doherty wskazują, że tym co liczy się obok atrakcyjności jest podobieństwo i bycie sympatycznym.  Okazuje się, że chętniej zapraszamy na randki sympatyczną dziewczynę z sąsiedztwa, niż wyniosłą mimozę o wyglądzie modelki.
W mojej ocenie jeszcze ciekawsze okazały się inne wyniki. Choć mężczyzn pociąga inteligencja u potencjalnych randkowiczek, to zdecydowanie nie dotyczy to przypadków, gdy kobieta jest od nich inteligentniejsza, a już na pewno nie wtedy, gdy jest od nich ambitniejsza. Co to to nie. Wyniki eksperymentu potwierdziły też pośrednio, to co sugerowały wcześniejsze badania: kobiety chętniej akceptowały możliwość spotkania się z mężczyznami, którzy mieszkali w bogatszych częściach miasta. Dla decyzji mężczyzn nie miało to żadnego znaczenia.
I ostatnia rzecz, którą udało się zaobserwować. Zwiększanie liczby osób spotykanych w trakcie sesji speed datingu nie sprawiało, że kobiety wybierały więcej mężczyzn, z którymi chciałyby się spotkać. Większy wybór sprawiał, że działały bardziej selektywnie. Faceci odwrotnie, więcej kobiet do wyboru, przekładało się na więcej wybieranych niewiast.
Co to może oznaczać? W porównaniu do mężczyzn kobiety albo uzyskują większą satysfakcję z kilku pierwszych randek albo umawianie się na randki niesie za sobą dla nich relatywnie większy koszt. To ostatnie jest szczególnie prawdopodobne: kobiety przywiązują do randek większą uwagę, dłużej je planują, dłużej się do nich przygotowują. Ale jest coś jeszcze co sprawia, że kobiety są bardziej wybiórcze w doborze partnera na randkę. Społecznie ugruntowane role płciowe skutkują tym, że to mężczyźni częściej są inicjatorami spotkań – przynajmniej w początkowej fazie znajomości. Jest to o tyle istotne w naszych rozważaniach, że jeżeli po pierwszym spotkaniu mężczyzna uzna, że nie chce kolejnego, po prostu nie dzwoni, nie zaprasza, w ten sposób pasywnie i bez zbędnego stresu wysyła sygnał: „nie jesteśmy sobie pisani”. Z kobietami jest inaczej. Jeżeli to ona uzna, że nie warto kontynuować znajomości musi odmówić gdy jest zapraszana. Musi podjąć działanie, co zawsze jest w jakimś stopniu stresujące.
Mniejsza selektywność obserwowana u mężczyzn może wynikać z ich obaw przed odrzuceniem. Bojąc się, że nie zostaną zaakceptowani przez atrakcyjne, w ich ocenie kobiety, mężczyźni zmniejszają ryzyko, otwierając się na spotkanie również pozostałych kobiet. To tylko potencjalne wytłumaczenie bo nie wiadomo dlaczego obawy mężczyzn w tym zakresie miałyby być większe od obaw kobiet.
Badania speed datingu pokazały coś jeszcze. Choć decyzja o tym, kogo zaprosić na randkę wydaje nam się bardzo samodzielna i indywidualna, to badania udokumentowały silny wpływ społeczny. Okazuje się, że nasze zainteresowanie drugą osobą wzrasta, jeżeli jesteśmy przekonani, że inni również postrzegają tę osobę jako wartą zaproszenia. Intrygujące jest to, co zaobserwowano w przypadku mężczyzn: ich ocena atrakcyjności kobiet wzrastała szczególnie silnie, gdy interesował się nimi jakiś przystojny samiec. Gdy wyrażone zainteresowanie pochodziło od kogoś z urodą nienachalną, nie wpływało to na to, jak oceniana była kobieta. Wniosek praktyczny: chcąc wzbudzić zainteresowanie konkretnego samca, kobieta powinna starać się zabiegać o towarzystwo przystojnych facetów.
W czwartek pod wieczór jestem wolny. Jakby ktoś pytał…