Subiektywno-Naukowy Dekalog Dobrego Podróżowania (część 2)

Przewrotny dekalog dobrego podróżowania — subiektywny, bo oparty na moich własnych doświadczeniach i błędach, i naukowy, bo z ciekawością zaglądałem do badań nad stresem, regeneracją i szczęściem.

Subiektywno-Naukowy Dekalog Dobrego Podróżowania   (część 2)

Zapraszam do przeczytania/posłuchania drugiej części mojego dekalogu, w którym próbuję pogodzić własne doświadczania z ustaleniami naukowców. Szczerze nie spodziewałem się, ile paradoksów znajdę po drodze.

Część I dostępna jest tutaj

6. Pobądź samemu

Wielu psychologów pisze o tym, że urlop, podróżowanie, odpoczynek  dostarczają okazji do tego, by zadbać o relacje z najbliższymi, pobyć z rodziną i przyjaciółmi. Nie przeczę, ale ja potrzebuję też być samemu. Lubię ludzi, ale lubię też się od nich odłączyć. Może Was zaskoczę, ale nie mam głębokich przemyśleń na temat tego, co mną kieruje. Nie dorabiam do tego racjonalizującej filozofii, dlatego sam byłem ciekawy wyników badań robionych wśród osób samotnie podróżujących. Wynika z nich, że spędzanie wakacji w samotności może przynieść korzyści, zwłaszcza w zakresie rozwoju osobistego, relaksu i odkrywania siebie. W porównaniu do wyjazdów z rodziną, przyjaciółmi albo w ramach zorganizowanego wypoczynku finansowanego z funduszu socjalnego podróżowanie solo daje większą wolność, luz i czas dla siebie.

Podróżowanie solo to trochę jak odzyskanie na chwilę pilota do własnego życia — można samemu decydować, kiedy przycisnąć „pauzę”, a kiedy „przewinąć do przodu”. Nie ma przypadku w tym, że osoby spędzające wakacje w pojedynkę często mówią o większym poczuciu swobody, luzu i… odkrywaniu siebie na nowo. Bez „ja chcę w góry” a ja do aquaparku, i „moja dziewczyna jest na mnie zła”. Wyjazdy solo dają też szansę by zajrzeć w głąb własnych myśli, przyjrzeć się temu, co tak naprawdę siedzi nam w głowie, zresetować umysł.

Co jeszcze? Paradoksalnie bycie samemu na wyjeździe może dostarczyć najlepszych okazji do przebywania z ludźmi. Podróżując z kimś zwykle zamykamy się w grupie, odcinamy się innych ludzi kreśląc jakąś niewidzialną granicę. Będąc solo nie tylko zyskujemy elastyczność wyboru, co do tego, kiedy, jak i z kim wchodzimy w interakcję, ale też otwieramy się na nieznanych nam ludzi.

7. Na urlop jedź szczęśliwy

Znam kogoś kto zwykł mawiać „nic nie zepsuje mi tego wyjazdu”. Znam też innych, którzy po powrocie opowiadają głównie o tym, że za gorąco, niesmacznie, drogo, ale za to co ranek zwycięstwo w bitwie o leżaki przy hotelowym basenie. Biorąc pod uwagę, że nasz mózg znacznie łatwiej dostrzega to co złe, niż to co dobre, łatwo popsuć sobie czas wakacji.

Już w roku 80 XX wieku publikowane były badania, z których wynikało, że zadowolenie z podróżowania autobusem zależy od tego, jakie postawy wobec tej formy transportu mają ludzie wsiadający do środka. Tymczasem na wakacjach w wielu miejscach spotkam ludzi z postawą „rozbaw mnie”, „zapłaciłem więc wymagam” albo „ma być jak w folderze”, ewentualnie „na pewno znajdę coś do czego będę mógł się doczepić”. Często to ci, którzy chcą by im szwedzki stół zapakować na wynos.

Prawda jest taka, że nasze nastawienie jest przynajmniej tak samo ważne jak to na co natrafimy w miejscu, do którego pojedziemy. Wszystko czego doświadczamy, jest mieszanką rzeczywistości i naszych myśli. Turyści, którzy chwytają pierś Julii w Weronie nie robą tego dlatego, że lubią głaskać obłe kształty wykonane z brązu ale dlatego, że wygłaskanie piersi bohaterki najpopularniejszego romansu w historii  ma przynosić szczęście w miłości i , co równie ważne; wszyscy tak robią.  Co roku milion ludzi odwiedza Santiago Bernabeu – nie dlatego, że rajcuje ich zapach męskiej szatni (choć w tej grupie pewnie i tacy się znajdą), ale po to by przez moment pobyć tam, gdzie siadał Beckham i Ronaldo. W tym wszystkim chodzi o nastawienie. Postawa i nasze mentalne filtry sprawiają, że nic nas nie zachwyci, albo że nawet najzwyklejsze rzeczy mogą stać się niezwykłe. Podróż i doświadczenie jest w naszej głowie.

8. Doświadczaj chwili

Wspomnienia z podróży zostają z nami na dłużej. Nierzadko do nich wracamy — świadomie i z własnej woli. Często są to najżywsze wspomnienia z dzieciństwa – niemal połowa dorosłych uważa je za wyjątkowo wyraziste. Co więcej, większość z nas pamięta właśnie podróże jako swoje pierwsze wspomnienia z młodych lat.

Dobre chwile nie tylko żyją w naszej pamięci, ale z czasem nabierają jeszcze lepszego kształtu. Nasz umysł niczym mistrz retuszu upiększa przeszłość — usuwa to, co nie pasuje, dodaje blasku, wygładza i rozświetla uśmiechy. To, co mogłoby zepsuć obraz, znika z czasem niemal samoistnie. Jakbym chciał Wam życzyć udanego odpoczynku, to powinienem powiedzieć, że chciałbym, żeby był on taki, jaki kiedyś będzie w Waszych wspomnieniach. Nawet wakacje nad Bałtykiem, które wtedy wydawały się deszczowe i nijakie, po latach wspominamy inaczej: „graliśmy w karty, dużo rozmawialiśmy, odkryłem, że moje dzieci to całkiem fajni ludzie — było super”. Tyle, że my nie musimy czekać na efekt „powakacyjnego blasku” (afterglow), czyli skłonności do idealizowania przeszłości.

Jednak może zamiast liczyć na to, że nasze wspomnienia z czasem się „wyretuszują”, warto już w trakcie podróży świadomie zanurzyć się w chwili. Smakujcie to śniadanie na trawie, wsłuchujcie się w gwar lokalnego targu, popatrzcie dłużej na zachód słońca. To właśnie te pozornie drobne momenty — uchwycone w pełnej obecności — tworzą potem historie, które najcieplej się wspomina. A im bardziej jesteśmy tu i teraz, tym mniej musimy polegać na wyobraźni, by uczynić przeszłość piękną.

By Was zachęcić wspomnę o jednym z moich ulubionych badań. Jego autorzy założyli, że wspomnienia – zwłaszcza te wspólne, związane z wakacjami i pozytywnymi przeżyciami – mogą mieć ogromne znaczenie terapeutyczne dla osób żyjących z umiarkowaną demencją i ich partnerów. W badaniu odtwarzano wspólne momenty przeżywane przez pary. Wykorzystywano wszystkie zmysły; sięgano po smaki, zapachy, dźwięki czy przedmioty, - wszystkiego co mogło prowadzić do przypomnienia sobie przeszłości. Co ważne, to nie eksperci, lecz same pary – osoby z demencją i ich bliscy – wspólnie projektowali te aktywności, co sprawiło, że były one bardziej osobiste i autentyczne. Efektem była przemiana: od życia zdominowanego przez chorobę, do ponownego odkrycia radości, wolności i silnej tożsamości sprzed diagnozy. Wspomnienia – choć ulotne – okazały się mostem do głębszego kontaktu i pozytywnego spojrzenia na siebie nawzajem.

9. Przed? Daj sobie czas. Po? Daj sobie czas.

Tak, jak mnie nie będzie, to nie będę pracować. Dlatego wszystko muszę zamknąć przed wyjazdem. Tak mam niemal zawsze. Zdarzało mi się pakować na dwie godziny przed ruszeniem na lotnisko, „bo termin”, „bo trzeba”, „bo obiecałem”, „bo ktoś na coś czeka”. Nie ma tragedii jeżeli na początku wyjazdu znajdziemy czas na to, by wyhamować, opróżnić makówkę, pozbyć się z niej excela, terminów i zadań. Wtedy jednak nawet na urlopie nasz czas jest mentalnie poszatkowany.

Przesiadając się z fotela przy biurku na fotel J w 16 rzędzie Airbusa A330 tracimy jednak coś więcej. Badania pokazują, że możemy cieszyć się wakacjami jeszcze zanim one się w ogóle rozpoczną. Samo oczekiwanie na wyjazd poprawia nastrój. Osoby planujące podróż są zazwyczaj szczęśliwsze niż ci, którzy nie mają takiego wyjazdu w perspektywie. Dobrze jest mieć w kalendarzu zdarzenia, na które  możemy czekać z niecierpliwością.

Ale w tym kontekście jest jeszcze coś; bo choć badania pokazują, że satysfakcja z wakacji pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie po zakończeniu podróży efekt ten jest bardzo krótki. Tak, czujemy się bardziej zrelaksowani, mniej zestresowani, a nawet zdrowsi. Niestety te efekty dość szybko znikają, bywa, że szybciej niż zdążymy rozpakować walizkę. I tu dochodzimy do ważnej kwestii, z którą ja zawsze walczę, chodzi o to by po powrocie z urlopu nie próbować nadrabiać. Pamiętam jak po blisko miesiącu w niedzielę wróciłem z Indii, a w poniedziałek już prowadziłem zaliczenia poprawkowe studentów, wypełniałem formularze w x-premierze, i pisałem raport z badań.  We wtorek nie pamiętałem dźwięku rykszy. Upadek może być większy, gdy wracamy po długiej przerwie. Zjawisko to dobrze tłumaczy teoria poziomu adaptacji (Adaptation-Level Theory), według której nasz umysł przyzwyczaja się do pewnego standardu doznań i emocji. Im dłużej jesteśmy w stanie podwyższonego dobrostanu — na przykład podczas wakacji, kiedy relaks, przyjemności i brak obowiązków stają się codziennością — tym wyżej ustawiamy poprzeczkę naszego wewnętrznego „punktu odniesienia”. Niestety, po powrocie do codziennej rutyny i stresu pracy ta zmiana działa na naszą niekorzyść — kontrast między wakacyjnym luzem a zawodową rzeczywistością staje się bardziej wyrazisty, a spadek nastroju odczuwamy mocniej. To trochę tak, jakby nasz umysł po urlopie mówił: „Ej, gdzie się podziały te spacery, śniadania bez pośpiechu i wieczory bez maili?”.

10. Nie porównuj się

Instagramowe stories i TikTokowe reels prześcigają się w egzotycznych ujęciach i zachwytach. W tych okolicznościach trudno nie wpaść w pułapkę porównywania. Patrzymy na zdjęcia znajomych na Bali czy przy fontannie w Rzymie i mimowolnie zadajemy sobie pytanie: „Dlaczego mnie tam nie ma?”. Psychologowie nazywają to porównaniami w górę — porównywaniem się do tych, którym (pozornie) wiedzie się lepiej. Choć takie porównania mogą budzić zazdrość czy niedosyt, badania pokazują, że jednocześnie potrafią napędzać nasze marzenia i realne decyzje o podróży. Szczególnie jeśli bohaterowie tych zdjęć jawią się jako wiarygodni i „z naszego świata”.

Ale jest i ciemniejsza strona medalu. Strach przed tym, że coś nas omija, w połączeniu z nieustannym scrollowaniem, potrafi zmienić spontaniczny wyjazd w impulsową decyzję zrodzoną z presji, a nie potrzeby wypoczynku. Osoby z niższą samooceną częściej dają się wciągnąć w ten wir, a cała przyjemność z podróży może rozmyć się w pogoni za „idealnym kadrem”. Co ciekawe, osoby z wyższą samoświadomością i samokontrolą lepiej radzą sobie z tą presją — potrafią czerpać inspirację, nie wchodząc w spiralę porównań. Może więc warto czasem zamienić scrollowanie na planowanie, a kadry z internetu na własne wspomnienia?

Dwie rzeczy wydają mi się w tym kontekście warte wspomnienia. Jedną z nich jest nieporównywalność doświadczeń – samochody, ubrania, domy, wykształcenie, urodę możemy porównać ale nie to, co ja przeżyłem z tym co przeżyliście wy.  Zastanów się przez moment: Co najlepiej wspominasz z wakacji? Rzadko są to konkretne miejsca z przewodnika czy top 10 atrakcji. Częściej to zapach lokalnej kuchni, śmiech przy wspólnym stole, momenty ciszy z kimś bliskim — drobiazgi, które budują prawdziwe wspomnienia. Dlatego coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie tak ważne jest gdziejedziemy, ale z kim, jak i czy naprawdę jesteśmy tam obecni.

………….

Nie wiem, czy mój dekalog choć trochę rozjaśnił, czym jest dobre podróżowanie. To w końcu coś stworzone przez lekko przepracowanego nauczyciela akademickiego, któremu zdarzyło się pojechać do Agry bo koniecznie trzeba zobaczyć Taj Mahal.

Mam nadzieję, że z tych refleksji coś z Wami (i ze mną) zostanie na dłużej. Podróżowanie nie jest konkursem, a odpoczynek nie zawsze wygląda jak z katalogu biura podróży. Najważniejsze, by w tym wszystkim znaleźć coś dla siebie — czasem będzie to wędrówka, czasem cisza, a czasem zwykłe gapienie się w morze. Jeśli z wyjazdu przywieziesz nie tylko zdjęcia, ale i kilka dobrych emocji — to już sukces. I tego Wam (i sobie) życzę.

*******************************************************************

Dekalog Dobrego Podróżowania:

1. Odłącz się i zmieniaj otoczenie
Psychiczne „wylogowanie się” i zmiana środowiska wspierają regenerację i reset głowy.

2. Planuj, ale pozostań elastyczny
Najlepsze rzeczy często dzieją się poza harmonogramem — zostaw miejsce na spontaniczność.

3. Nie zaliczaj
Zwiedzanie to nie wyścig — mniej „odhaczania”, więcej doświadczania chwili.

4. Znajdź czas, by iść bez celu
Luźny spacer bez planu pomaga zwolnić, wspiera kreatywność i pozwala naprawdę zauważyć świat.

5. Wsłuchaj się w rechot żab
Dźwięki natury to naturalny sposób na redukcję stresu i regenerację umysłu.

6. Pobądź samemu
Podróże solo sprzyjają wolności, refleksji i czasem… nowym znajomościom.

7. Na urlop jedź szczęśliwy
Twoje nastawienie zabierasz wszędzie — im lepsze, tym większa szansa na udany wyjazd.

8. Doświadczaj chwili
Wakacyjne momenty smakuj wszystkimi zmysłami — to one zostają we wspomnieniach najdłużej.

9. Daj sobie czas przed i po
Odpoczynek zaczyna się nie od walizki, ale od wyciszenia głowy — i nie kończy się z ostatnim lotem.

10. Nie porównuj się
Twoje podróże są Twoje — Instagramowe kadry nie muszą być miarą prawdziwego szczęścia.