Paradoks hedonizmu

Szczęście – im bardziej go chcemy, tym mniej go mamy – paradoks hedonizmu

Paradoks hedonizmu

Mam wszystko ale nie jestem szczęśliwy

Wiele filmów i książek ma początek będący wariacją na temat sceny: urodzinowe przyjęcie, wszyscy są dla ciebie mili, dmuchasz świeczki, a w środku czujesz… pustkę. Dlaczego, skoro wszystko jest tak, jak być powinno — dobra praca, fajna rodzina, hobby, którym można się pochwalić — czuję się źle? Co ze mną nie tak?

Paradoks hedonizmu

To pytanie prowadzi nas do zjawiska znanego jako paradoks hedonizmu. Termin ten został ukuty przez Henry’ego Sidgwicka, XIX-wiecznego filozofa utylitarystycznego, który zauważył, że bezpośrednie dążenie do przyjemności często przynosi skutek odwrotny do zamierzonego. Szczęście, paradoksalnie, staje się mniej dostępne, im bardziej intensywnie próbujemy je osiągnąć.

🎧obejrzyj i posłuchaj mini-wykładu na Youtube

Badania nad paradoksem hedonizmu

Współczesne badania potwierdzają tę intuicję. Psycholożka Iris Mauss z Uniwersytetu Kalifornijskiego wykazała, że osoby obsesyjnie dążące do szczęścia są mniej zadowolone z życia i częściej odczuwają objawy depresji. I co ciekawe — dzieje się tak nawet wtedy, gdy ich życie obiektywnie wygląda dobrze. Dlaczego?

Bo osoby skoncentrowane na przyjemności mają tendencję do oceniania każdej chwili przez pryzmat: „czy teraz jestem wystarczająco szczęśliwy?” — i jeśli odpowiedź brzmi „nie”, pojawia się frustracja. W efekcie nawet pozytywne doświadczenia nie przynoszą radości, bo są rozczarowująco "niewystarczające".

Podobne efekty zaobserwowano w badaniu dotyczącym motywacji życiowej: osoby kierujące się hedonizmem — czyli przyjemnością jako celem samym w sobie — częściej doświadczały konfliktów wewnętrznych i mieszanych emocji, co przekładało się na niższe poczucie spełnienia. Natomiast ci, którzy koncentrowali się na sensie, rozwoju, relacjach — tak zwani eudajmoniści — częściej czuli się szczęśliwi niejako przy okazji.

Dlaczego hedoniści nie są szczęśliwi?

Nakierowani na dążenie do doświadczania przyjemności hedoniści nie mają lekko. Dwa główne powody ich niepowodzeń to: konflikt celów i pomieszanie emocji. Już tłumaczę. Zażywając przyjemności często zaniedbujemy robienie innych rzeczy, które uważamy za istotne i potrzebne. To jak granie w gry, gdy niedługo czeka nas ważny egzamin, albo objadanie się lodami, gdy zależy nam na tym by dobrze wyglądać. Granie i jedzenie lodów jest przyjemne, ale nie przynosi szczęścia bo czujemy, że zawodzimy w ważnych dla nas obszarach takich jak szkoła, praca czy zdrowe odżywianie i dobry wygląd. Poza tym, czerpanie przyjemności z życia często daje ulotne efekty i wymaga ciągłego poszukiwania pozytywnych wydarzeń, co samo w sobie bywa męczące.

Wniosek praktyczny:

Nie dążmy do życia wypełnionego przyjemnościami. Motywacja hedonistyczna jest mniej skuteczna w przybliżaniu nas do trwałego zadowolenia z życia niż dążenie do samorealizacji czy robienia rzeczy, które uważamy za ważne (motywacja eudajmonistyczna).

Badania nad paradoksem hedonizmu pokazują, że powinniśmy mniej martwić się o to, czy jesteśmy szczęśliwi, a bardziej o to, czy żyjemy zgodnie z własnymi wartościami, rozwijamy się, kochamy i tworzymy?

Bo paradoksalnie, to właśnie wtedy, gdy przestajemy obsesyjnie gonić za szczęściem, ono cicho siada obok i mówi: „Jestem tutaj. Właśnie teraz.”