Cynizm – lek czy objaw choroby?
Czy cynizm to oznaka inteligencji, czy raczej strachu przed rozczarowaniem? Dawni Cynicy wierzyli w człowieka i prowokowali do myślenia. Dzisiejsi nie mają już wizji, tylko rezygnację.

Diogenes. Kto by go nie kojarzył? Syn bankiera, wygnany po tym, jak oskarżono go o fałszowanie waluty swego miasta. Żył w Atenach zamieszkując w ceramicznej beczce. Kontrkulturowy prowokator, jawnie drwiący z uczesanych główek grzecznych obywateli. Wielu się go bało, inni byli nim zafascynowani. Przez sobie współczesnych nazwany był kynikos – co jest przymiotnikiem i tłumaczy się jako „psi”, „taki jak pies”. Podobno Diogenes uwielbiał to określenie. Mówił:
„Przymilam się do tych, którzy dają, szczekam na tych, którzy odmawiają, i wgryzam się w łajdaków.”
To właśnie to: kynikos było zaczynem, z którego rozwinęło się słowo „cynizm”.
Cynicy, tacy jak Diogenes, nie są tymi, o których dzisiaj piszę. I to nie tylko dlatego, że dzisiejszy cynik raczej nie masturbuje się publicznie, jak czynił to sam filozof. Różnica jest znacznie głębsza i dotyczy natury postawy. Starożytni cynicy a i owszem byli nieuprzejmi, ironiczni, i uczuleni na bzdurę, ale za tą obdrapaną, pozornie antyspołeczną fasadą skrywali nadzieję. Wierzyli, że człowiek może prowadzić pełne sensu życie. Wystarczy, że odrzuci to, co zwykle ceni i jest powszechnie postrzegane jako miara życiowego sukcesu; pieniądze, status, posiadanie, subskrypcje i lajki; a w zamian będzie kochać ludzkość. Proste, prawda? Cynicy przez duże „C” nie unikali ludzi, nie gardzili nimi, raczej im współczuli i próbowali nimi wstrząsnąć po to by uczynić ich życie prawdziwym i głębokim. A ich głównym narzędziem było ośmieszanie tego, co dla większości jest celem i sensem życia.
Dodam odrobinę nostalgii tetryka: Dzisiaj to już nie to samo. Obecnie cynik może i jest podejrzliwy w stosunku do reguł społecznych, ale brakuje mu wyobraźni i wizji. Nie wierzy w potencjał człowieka, w ułomnościach dostrzegając jego prawdziwą naturę. Współczesny cynik wyniośle prycha na społeczeństwo, i wywiesza białą flagę, bo jest przekonany, że nic lepszego nie może nam się przytrafić.
Dziś cynik to ironista, kpiarz, prześmiewca, który na pozór wydaje się być człowiekiem twardym, pozbawionym złudzeń, przenikliwym. Nawet niepytany powie ci, że każdy z nas jest dbającym tylko o swój trzos egoistą; że wszystko dookoła jest napędzane chciwością. Wzniosłe idee są co najwyżej śmieszne, a najczęściej też szkodliwe. Dla niego każdy polityk jest kłamcą, każdy dobry gest manipulacją, uśmiech maską, za którą skrywa się wredny fizys obłudnika. Dzisiaj cynikiem określam kogoś kto wierzy, że: tak naprawdę nikogo specjalnie nie obchodzi, co się z tobą dzieje. Większość ludzi nie lubi pomagać innym. Większość ludzi jest uczciwa tylko dlatego, że boją się że zostaną złapani i poniosą karę. Dzisiaj cynik nie ma w sobie nadziei, zapału, celu, może to jest powód, dla którego nie znoszę takiej postawy.
Potrzebujesz chwilę na autorefleksję?
- Nie bądź cyniczny
- Dlaczego? Cynizm podobno dowodzi inteligencji.
- Nieprawda. Cynizm, przy całej swojej pseudointelektualnej otoczce, jest obrzydliwie nieszczery. Ja nie znoszę żadnych nieszczerości.
Andrzej Sapkowski, Chrzest Ognia

Przyznaję, jako szyderca cynik bywa zabawny. Może dlatego, często też uznaje się go za człowieka mądrego, przenikliwego i inteligentnego. Stereotyp „cynicznego geniusza” utrwalają słynne fikcyjne postacie. Cynikiem był Sherlock Holmes, był nim Tyler Durden z Fight Club jest nim też Dr House i grana przez Emmę Thompson w filmie Late Night Katehrine Newbury. Patrząc na te postacie łatwo nabrać przekonania, że cynik wie, jak świat naprawdę wygląda. Szydzi i wyzłośliwia się bo rozumie. Tyle, że to nieprawda. Badania pokazują, że pogląd na temat „cynicznych geniuszy” jest równie powszechny, co nieprawdziwy. Analizy wykonane na danych pochodzących od 200 tysięcy osób z 30 krajów ujawniły, że w porównaniu do osób mniej cynicznych, osoby cyniczne osiągają gorsze wyniki w testach zdolności i kompetencji.
Dzisiaj łatwo jest stać się cynikiem. Łatwiej niż kiedykolwiek. Wystarczy zacząć się interesować polityką. To trochę tak, jakbyśmy wszyscy przeczytali Księcia. Tym, którzy chcą wzmocnić swoją władzę Machiavelli daje radę:
„Postawa jego i mowa muszą tchnąć samą pobożnością, samą rzetelnością, samą ludzkością, prawością i bogobojnością, i nic potrzebniejszego nad pozór tej ostatniej cnoty, ponieważ ludzie więcej z pozoru niż gruntownie sądzą, bo każdy ma oczy do widzenia, a mało kto umysł do zgłębiania”
Cynik uda, złamie zasady, poświęci, porzuci, wszystko po to by wygrać.
Ale czy rzeczywiście jest zwycięzcą?
Raczej nie. Cała masa badań pokazuje, że cynizm nie sprawdza się ani w pracy ani w relacjach.
Już kilkuletnie dzieci wiedzą, że nie zawsze warto traktować poważnie to, co mówią inni. Szczególnie, gdy to co mówią służy ich interesom. Cyniczni nastolatkowie, częściej niż ich rówieśnicy, zapadają na depresję. Cyniczni studenci częściej nadużywają alkoholu. Cyniczni dorośli częściej się rozwodzą, częściej cierpią z powodu złamanego serca, ale też częściej mają chory właśnie ten organ. U osób najstarszych cynizm łączy się z demencją.
To może chociaż robią karierę?
Nic z tego.
Osoby żyjące z przekonaniem, że świat jest surowy i niebezpieczny, i aby przeżyć konieczne jest praktykowanie darwinowskiej gry w przetrwanie, nie tylko okazują się zarabiać mniej pieniędzy, ale też są mniej zadowolone z pracy. Badanie, w którym porównywano kariery cyników z resztą populacji pokazało, że w ciągu dekady ich wynagrodzenie rośnie zaledwie o jedną trzecią tego, o ile wzrastają płace osób nie będących cynikami, a prawdopodobieństwo awansu na stanowiska kierownicze jest znacznie mniejsze.
Gdyby cynizm był pigułką, to jego skutkiem ubocznym mogłaby być depresja, demencja, izolacja społeczna, choroby serca. A jednak wielu z nas po nią sięga. Mówiąc najprościej cynicy grają w niewłaściwą grę. Wydaje się, że ich postawa ma swoje źródło nie w głębokim rozumieniu ludzkiej natury, ale w wewnętrznym przymusie unikania cierpienia.
Może to się bierze z tego, co wiemy z badań psychologów, człowiek jest wrażliwszy na to co złe, i przede wszystkim próbuje uniknąć strat. Ból związany ze stratą (np. wtedy gdy zostaniemy zdradzeni) jest znacznie silniejszy niż radość wynikająca z korzystnych zdarzeń (np. wtedy, gdy poczujemy, że możemy komuś zaufać). Lepiej jest więc założyć, że inni są chciwi i egoistyczni, może w efekcie nie skorzystamy z jakieś okazji, ale prawie na pewno unikniemy rozczarowania. To wydaje się być mądrą strategią również dlatego, że będąc cynikiem najczęściej nie dowiadujemy się, czy komuś warto było zaufać. Jeżeli cynicznie odrzucę związek z drugą osobą, to nigdy nie dowiem się, czy rzeczywiście zostałbym zdradzony. Gdy obawiając się bycia wykorzystanym zrezygnuję z udziału w biznesie, nigdy nie dowiem się, czy to była dobra decyzja.
Jak pisze Jamil Zaki ze Standford University cynizm wciąga w mentalną pułapkę. Wiara w to, że muszę zwalczać innych by dojść na szczyt zwiększa prawdopodobieństwo tego, że tam nie dojdę. Cynizm może być więc przykrywką dla strachu, który dana osoba odczuwa. Obroną przed każdym, nawet najmniejszym rozczarowaniem. W ten sposób będąc cynikiem rozczarowuję sam siebie zanim jeszcze dam szansę ludziom i okolicznościom zrobić to dla mnie.
Zakończę cynicznie: i co wy na to szanowni cynicy?
