Prześpij się! Jak sen wpływa na podejmowanie decyzji i twórcze myślenie?

Śpiąc znajdujemy nowe rozwiązania dla naszych problemów.

Prześpij się! Jak sen wpływa na podejmowanie decyzji i twórcze myślenie?
Image by Daniel R from Pixabay

Alberta Einsteina do sformułowania teorii względności zainspirował nieprawdziwy rolnik i nierzeczywiste pole pełne krów. W swoich sennych widzeniach opowiadał on przypadkowemu rolnikowi o krowach, ale rolnik widział coś kompletnie innego. Ten sen uświadomił Einsteinowi rolę jaką odgrywa odmienność perspektyw: to samo wydarzenie jest czymś innym dla różnych obserwatorów. Dmitrij Mendelejew był wyczerpany trzydniowymi próbami sklasyfikowania 56 pierwiastków, kiedy postanowił się przespać.

"Zobaczyłem we śnie tabelę, w której wszystkie pierwiastki znajdowały się na swoim miejscu. Budząc się, natychmiast zapisałem ją na kartce papieru. Tylko w jednym miejscu korekta wydawała się później konieczna" - wspomina w swoim dzienniku rosyjski chemik.

Paul McCartney z The Beatels wyśnił melodię wielkiego przeboju „Yesterday” a Keith Richards obudził się po tym jak podczas spania zrodziła mu się w głowie pierwsza zwrotka megahitu „(I can’t get no) satisfaction”. Mary Shelly wyśniła Frankensteina, a w głowie Roberta Louisa Stevensona w czasie narkotycznego snu pojawili się Dr Jekyll i Mr. Hyde.

Wiem co myślisz: ludzie to mają szczęście, mi to się co najwyżej śni, że uciekam przed komornikiem, gonię puszystego jednorożca, albo dostaję dwóję w szkole.  Pomyśl, jak byłoby pięknie: zasypiasz z problemem i budzisz się z rozwiązaniem czasem nawet genialnym, albo przynajmniej realnym. Naukowcy zajmujący się snem sugerują, że jest to możliwe.

Sen i racjonalność

Badanie opublikowane w roku 2024 w Journal of Experimental Psychology pokazało, jak sen wpływa na racjonalność decyzji. W serii eksperymentów przypominających wyprzedaże garażowe  uczestnicy oceniali „pudełka” z nagrodami, w których przedmioty o różnych wartościach były rozmieszczone na początku, w środku lub na końcu sekwencji. Większość przedmiotów nie była wiele warta, ale zdarzały się też relatywnie wartościowe. Po przeszukiwaniu wirtualnych pudełek badani byli poproszeni o wybór jednego, i dostawali nagrodę będącą ekwiwalentem pieniężnym przedmiotów ukrytych w tymże pudełku. Dzięki tak skonstruowanemu eksperymentowi badacze odkryli, że ludzie preferują sekwencje, w których najcenniejsze przedmioty pojawiają się na początku. Mówiąc wprost o wyborze decydowało pierwsze wrażenie. Jednak, gdy badani dokonywali wyboru po tym, jak się z nim przespali, ich preferencje się zmieniły: oceny stały się bardziej racjonalne i w dużej mierze uwzględniały wszystkie przedmioty ukryte w wirtualnych pudełkach.  Wnioski z badania sugerują, że ocena naszych doświadczeń zmienia się zależnie od tego, kiedy jest dokonywana, co może mieć znaczenie w decyzjach konsumenckich, społecznych i zawodowych.

Sen a rozwiązywanie problemów

Czasami w naszym myśleniu nad rozwiązaniem jakiegoś problemu dochodzimy do ściany. Zamiast znaleźć rozwiązanie, dajemy się złapać we wnyki impasu. Wtedy, jak pokazują badania,  dobrze jest zrobić sobie przerwę. Dzięki temu w naszej głowie zachodzi coś, co psychologowie ochrzcili mianem „inkubacja”. Słowo to pochodzi od starożytnych praktyk religijnych polegających na spędzaniu nocy w świętym miejscu. Według wierzeń bóg ukazywał się choremu we śnie powodując uzdrowienie lub udzielając praktycznych wskazówek. Dziś niewielu znajdzie się wyznawców Asklepiosa (to głównie jego świątynie były miejscem opisanych tu praktyk), ale inkubacja nadal działa. Choć może nastąpić na jawie, niektórzy badacze sugerują, że jest ona szczególnie efektywna w czasie snu. Przykładowo w pewnym eksperymencie osoby, które spały częściej znajdowały ukryte rozwiązanie problemu matematycznego niż osoby, które robiły sobie po prostu przerwę w pracy nad zadaniem.

Po drzemce, ludzie często stwierdzają, że znaleźli rozwiązanie, którego szukali. A co ważne: przyszło ono nagle, bez wysiłku, samo z siebie, pojawiło się znikąd. Prace naukowców wskazują, że nie jest aż tak dobrze. Po pierwsze tylko pozornie rozwiązanie pojawia się nagle. Zwykle jest to około 30 minut po przebudzeniu. Po drugie, tylko pozornie znikąd, bo jak sugerują psychologowie sen sprawia, że następuje reorganizacja i restrukturyzacja problemu w naszej głowie. Mówiąc prościej: widzimy go inaczej niż wtedy, gdy nad nim pracowaliśmy, dzięki czemu dostrzegamy coś nowego, co pozwala nam go rozwiązać.

Wiele osób twierdzi, że sen pomógł im rozwiązać trudny problem, ale dotychczas brakowało na to naukowych dowodów. Czytając historyjki opisane na początku tego artykułu nigdy nie mogliśmy być pewni, że opisane w nich wydarzenia rzeczywiście miały miejsce i nie zostały wymyślone przez twórczych biografów.  Dlatego interesującym było badanie, którego wyniki opublikowano w 2019 roku. W eksperymencie przeprowadzonym przez Kristin Sanders i jej zespół, uczestnicy dostali do rozwiązania zagadki, z których każda była powiązana z innym, piętnastosekundowym klipem muzycznym. Następnie podejmowali próbę znalezienia rozwiązania łamigłówki, co w części przypadków kończyło się niepowodzeniem. W kolejnym etapie badani udawali się na spoczynek. Podczas, gdy spali, do ich uszu docierał dźwięki skojarzone z połową nierozwiązanych zadań. Po przespaniu nocy, o poranku znowu poszukiwano rozwiązań. Okazało się, że uczestnicy rozwiązali blisko 32% zagadek powiązanych z wysłuchanym dźwiękiem, i 20% niepowiązanych. Te badania sugerują, że można mózg niejako zachęcić do rozwiązywania jakiegoś konkretnego problemu w czasie snu.

Moment Eureka

Swój sposób na korzystanie ze snu do rozwiązywania wymagających twórczego myślenia problemów mieli Thomas Edison i Salvador Dali. Używali oni krótkich drzemek do tego by pobudzić swoją twórczość. Obaj mieli zwyczaj zasypiania z przedmiotem w ręku. W przypadku Edisona była to piłeczka, w przypadku Daliego metalowa łyżeczka. Gdy ogarniał ich sen, dłoń się rozluźniała, a trzymany w niej przedmiot upadał na podłogę, budząc swego właściciela. Obaj opisywani tutaj panowie twierdzili, że bycie obudzonym w tym delikatnym momencie przejścia między czuwaniem a snem, zwiększało ich kreatywność. Ponieważ jednak zarówno Edison, jak i Dali znani byli z tworzenia mitów na temat własnej osoby, warto było ich słowa empirycznie zweryfikować. Badanie na ten temat przeprowadzono w roku 2021 we Francji. Osoby biorące udział w badaniu dostawały do rozwiązania zadanie matematyczne. Zawierało ono pewną niewidoczną od razu regułę, której odkrycie prowadziło do szybkiego znalezienia rozwiązania. Po zapoznaniu się z zadaniem wszyscy udawali się na drzemkę, podobnie jak Edison i Dali. Każdy uczestnik trzymał w ręku kubek, który upuszczał, gdy zasypiał. Obudzeni hałasem upadającego przedmiotu wracali do rozwiązywania testów. Okazało się, że uczestnicy, którzy zapadli w lekki sen, częściej byli w stanie odkryć ukrytą regułę, niż ci spośród badanych, którzy nie zasnęli lub ci, którzy weszli w głębsze fazy snu, wciąż trzymając kubek. Wyniki badania pokazały, że odkrycie ukrytej reguły jest 2,7 razy bardziej prawdopodobne po spędzeniu jednej minuty w fazie sennej inkubacji niż po przeznaczeniu tego czasu na odpoczynek bez zasypiania. Wielu z obudzonych kubkiem uczestników wskazywało też na doświadczanie hipnagogii, szczególnego rodzaju halucynacji, wyobrażenia podobnego do snów, które są powszechne podczas zasypiania. Wbrew jednak temu, co się dość powszechnie sądzi moment Eureka! Nie następował natychmiast po przebudzeniu. Zwykle najlepsze pomysły przychodziły badanym do głowy około 30 minut po tym, jak kubek uderzał o podłogę.

A zatem może Dali i Edison byli mitomanami, ale stosowana przez nich technika wydaj się być skuteczna w pobudzaniu naszej kreatywności. Co ważne: ponieważ nie wymaga ona niczego poza łyżeczką, piłką albo innym hałasującym przy upadku o podłogę przedmiotem, może być ona stosowana przez każdego, kto pragnie przywołać swoją kreatywną muzę.

Sen może pomagać w rozwiązywaniu problemów poprzez dostarczanie nam nowych pomysłów na temat relacji pomiędzy rzeczami i zdarzeniami. Wpływa on pozytywnie nie tylko na odzyskiwanie z pamięci informacji koniecznych do rozwiązania problemu, ale też przyczynia się do tworzenia nowych połączeń między nimi. Jest na ten temat kilka badań. Niektóre badania wręcz wskazują, że powodem tego, iż inkubacja działa, jest nasza skłonność do fiksacji umysłowej na niewłaściwych aspektach problemu. W czasie snu nasz mózg niejako wraca do tego czym się zajmowaliśmy, przypomina sobie więcej rzeczy z tym związanych, a także układa je w inny sposób, niż to robił, gdy świadomie się tym zajmowaliśmy. To z kolei sprzyja pojawianiu się nowych, przełomowych wniosków.

A zatem, gdy następnym razem będziesz szukać twórczego rozwiązania dla drenującego Twoją energię problemu, daj mózgowi szasnę by zrobił to za Ciebie, i po prostu idź się przespać.